Katecheza 11 – PAMIĄTKA PANA (16.02.2020)

Msza jest nową pamiątką, którą pragnął Chrystus, stworzoną na pniu „wspomnienia” żydowskiego. Kiedy Chrystus dał nam Mszę św. w czasie Ostatniej Wieczerzy, zakończył ją słowami: „To czyńcie na moją pamiątkę”. Słowa Jezusa były zawsze w ten sposób tłumaczone. Liturgia w czasie konsekracji również tak właśnie je tłumaczy, być może dlatego, aby nie dezorientować wiernych, którzy od wieków w takiej formie je słyszeli. Te słowa Jezusa są jednak niezbyt szczęśliwie tłumaczone. Jezus, mówią znawcy – egzegeci, niedokładnie tak powiedział. Dokładne tłumaczenie słów Jezusa powinno wyglądać w ten sposób: „To czyńcie jako moje wspomnienie”. Również liturgia przyznaje rację egzegetom. Istotnie, zaraz po konsekracji trzy nowe modlitwy eucharystyczne brzmią następująco: „Wspominając, Boże, zbawczą Mękę Twojego Syna, jak również cudowne Jego Zmartwychwstanie…”. Jezus, dając nam Mszę, wyraźnie wyjaśnił, że jest ona „wspomnieniem”.

„Wspomnienie” pochodzi od łacińskiego słowa „memoria” = pamięć i tłumaczy się jako upamiętnienie, przypomnienie. Wszystko natychmiast nam sugeruje, że oznacza „pamiątkę”, „wspomnienie”, „upamiętnienie”… Wspomnienie nie jest jedynie przywołanym w pamięci wspomnieniem wskrzeszonej przeszłości. Jest czymś więcej!

Żydowskie „wspomnienie” jest rytuałem religijnym, który przywoływał dawne wydarzenie z historii ludu Bożego, czyniąc je obecnym, nakazywał ludowi dziękczynienie za to wydarzenie historyczne i zobowiązywał lud do wierności. Było to powtórne przedstawienie chwalebnego faktu, wypełnionego przez Boga nad Narodem Wybranym, faktu, zmuszającego Naród Wybrany do ponownego przeżywania go, do uczestniczenia w nim, do zagłębiania się w niego i do łączenia się z nową, głębszą i żywszą wiernością Bogu. Pascha jest dla nich wspomnieniem tzn. rytuałem religijnym, który uobecnia wyzwolenie narodu z niewoli. Rabbi Gamaliel nauczał Żydów: „W każdym pokoleniu, człowiek powinien się czuć tak, jak gdyby osobiście został wyprowadzony z Egiptu, dlatego jesteśmy zobowiązani składać dziękczynienie i chwalić tego, który naszym ojcom i nam sprawił ten cud, tego, który z niewoli wyprowadził nas do wolności, z cierpienia do radości, ze smutku do wesela, z ciemności do światłości wielkiej.

Jezus, kiedy wypełnia rytuał ostatniej wieczerzy po konsekracji chleba i wina, stwierdza, że ma w swoich dłoniach kielich krwi za nas wylanej; ma swoje ciało, zniszczone dla nas i zaprasza nas, abyśmy pili Jego Krew przymierza i jedli Jego Ciało za nas wydane. A potem przypieczętowuje rytuał następującym uroczystym nakazem: „To czyńcie jako moje wspomnienie, jako moją pamiątkę”. Jezus przywoływał swoją śmierć, która za kilka godzin miała dokonać się na Kalwarii. Przywoływał ją tym kielichem krwi, uświęconym winem i połamanym ciałem, chlebem świętej wieczerzy. Pamiątka Jezusa (wspomnienie) sprowadzała na obecnych i na cały świat dar odkupienia, pojednania i przebaczenia. Mateusz precyzuje, że Jezus mówił o Krwi nowego przymierza wylanej „dla odpuszczenia grzechów”. Wspomnienie aktualizowało czyn Boga, czyniło go teraźniejszym.

W tajemniczy sposób wypełnił się w tym momencie wielki akt Kalwarii: to był blask krwi, wyrażony w konsekrowanym winie, było tam przebite i uświęcone ciało, obecne w połamanym i podzielonym chlebie. Jezus nie traktował ich jak widzów. Powie: „To jest krew przymierza, pijcie z niego wszyscy”. To oznacza: „Nie bądźcie obojętni, wejdźcie w przymierze, rytuał jest dla was, nie bądźcie widzami, bądźcie aktorami”. Msza jest przywoływaniem chwalebnej śmierci Pana. Śmierci, która dokonała się dla mnie, śmierci, która ma mnie niepokoić, stawiać mnie w kłopocie, skłaniać do refleksji. Msza jest pamiątką, tzn. musi być błaganiem, aby chwalebna śmierć Pana oraz odkupienie weszły w nasze życie i je przemieniły, oczyściły i wyzwoliły. Msza jest wspomnieniem, pamiątką tzn. musi uobecniać chwalebną śmierć Pana, to oznacza, że jest to wyjątkowe wydarzenie, największe w historii człowieka, musi angażować w śmierć i zmartwychwstanie. Kto nie umiera i nie zmartwychwstaje, nie uczestniczy we Mszy, nawet jeżeli jest kapłanem, i odprawiał Mszę jako celebrans. Religia nie jest stosem idei czy pojęć: religia jest życiem. To nie jest rytuał ani zbiór ceremonii, ale to chwalebna śmierć Jezusa, który wchodzi we mnie, przemienia mnie i wyzwala. Wieczerza Pańska jest pamiątką, wspomnieniem, nie pozwolono mi być na Mszy św. widzem. Muszę być aktorem, muszę wejść w „moją rolę”, w dramat krzyża. Przez chrzest zostaliśmy zanurzeni w mękę i śmierć Chrystusa oraz w Jego zmartwychwstanie.  Chrystus dał nam Mszę jako wspomnienie, pamiątkę tzn. jako święty rytuał, przeżywany od wewnątrz a nie na zewnątrz, rytuał, w którym uczestniczymy, a nie asystujemy; rytuał, którego jesteśmy współaktorami, a nie widzami. Eucharystia jest największym aktem miłości Jezusa do Ojca. Po Eucharystii, jeżeli wprowadziłem ją w życie, jeżeli wszedłem w ten akt miłości, muszę być gotowy na wszystko, muszę wprowadzić w życie wolę Boga aż do końca, muszę być całkowicie otwarty na braci. Ten zaś, kto żyje obok mnie, będzie mógł to zauważyć, jeśli naprawdę aktywnie uczestniczyłem w Miłości Chrystusa do Ojca i braci.