Katecheza 10 – STARE I NOWE PRZYMIERZE (9.02.2020)

„Wrócił Mojżesz [z góry Synaj] i obwieścił ludowi wszystkie słowa Pana i wszystkie Jego zlecenia. Wtedy cały lud odpowiedział jednogłośnie: «Wszystkie słowa, jakie powiedział Pan, wypełnimy». Spisał więc Mojżesz wszystkie słowa Pana. Nazajutrz wcześnie rano zbudował ołtarz u stóp góry i postawił dwanaście stel, stosownie do liczby dwunastu pokoleń Izraela. Potem polecił młodzieńcom izraelskim złożyć Panu ofiarę całopalną i ofiarę biesiadną z cielców. Mojżesz zaś wziął połowę krwi i wylał ją do czar, a drugą połową krwi skropił ołtarz. Wtedy wziął Księgę Przymierza i czytał ją głośno ludowi. I oświadczyli: «Wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy posłuszni». Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud, mówiąc: «Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów»” (Wj, 24, 3-8)

Zawieranie przymierza miało charakter rytualny. Najpierw Mojżesz spisał „wszystkie słowa” jakie usłyszał od Pana, a wstawszy rano przystąpił do dalszej pracy. Najpierw zbudował ołtarz u stóp Góry Synaj, następnie w jego pobliżu ustawił dwanaście głazów „według dwunastu pokoleń izraelskich”. Na tym ołtarzu zostają złożone ofiary  –  zabito cielce na znak dziękczynienia. Mojżesz postępuje jak kapłan – połowę krwi wylewa na ołtarz (reprezentujący symbolicznie Boga). Następnie odczytuje Księgę Przymierza ludowi, który odpowiada:  Będziemy słuchać i wypełniać wiernie wszystko, co Pan nakazał (Wj 24,7b). Po otrzymaniu tego potwierdzenia Mojżesz skropił lud krwią, wypowiadając uroczyste słowa: Oto krew Przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie tych wszystkich słów (Wj 248b).

Krew wylana przez Mojżesza na ołtarz, a następnie pokropienie nią ludu oznaczało rytualny wyraz jedności życia Boga i człowieka. Dla chrześcijanina te słowa stanowią zapowiedź słów Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy, kiedy dając uczniom kielich będzie mówił iż jest on napełniony krwią Nowego i wiecznego Przymierza.

Biblijna idea przymierza (oznaczanego hebrajskim słowem BERITH) to nie tylko idea protekcyjnej opiekuńczości Boga wobec ludu przez Niego wybranego. Jest czymś znacznie więcej  –  jest wezwaniem człowieka do partnerstwa z Bogiem. Człowiek jest wezwany do współpracy. Wyraża się ona przede wszystkim wskazaniem na moralną odpowiedzialność. Przymierze nie ma charakteru jedynie rytualnego, jest nadaniem prawa, którym człowiek ma się kierować w swoim postępowaniu. Odpowiedzią człowieka na dar przymierza jest pełna uległości wiara i posłuszeństwo: będziemy słuchać i wypełniać wiernie wszystko, co Pan nakazał (Wj 24,7). Z tym zachowaniem prawa przymierza było w historii Narodu Wybranego różnie. Dlatego Bóg już przez proroków Starego Testamentu zapowiadał Nowe Przymierze.

Wieczerza paschalna, którą Jezus spożywał przed swoją śmiercią z uczniami, dla Żydów zawsze była ucztą, podczas której wspominali wyjście z Egiptu i zawarcie przymierza z Bogiem na Synaju. Jezusowi bardzo zależało, by przed śmiercią ją spożyć po to,  by ustanowić Eucharystię, znak Nowego Przymierza. Ale teraz to Jezus jest Barankiem. Zostanie zabity, by uratować. Ale już nie pierworodnych od śmierci cielesnej, ale „wielu” od śmierci wiecznej. Kiedy Jezus podaje swoim uczniom kielich z winem, mówi: „To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana”. Jezus zawiera nowe przymierze. Już nie w krwi wołów i cielców, ale we własnej. I nie z jednym Narodem Wybranym, ale właśnie z „wieloma”. My wiemy już, że chodzi o wszystkich, którzy w Jezusa uwierzą. Chrześcijanin uczestnicząc w Eucharystii bierze udział w uczcie upamiętniającej (i uobecniającej) ofiarę Jezusa na krzyżu. Ofiarę, która była uratowaniem „wielu” od śmierci wiecznej i zawarciem z „wieloma” przymierza. Każda Msza jest ucztą Nowego Przymierza. To też zobowiązuje nas wszystkich do tego, by nie była dla nas tylko nudnym obowiązkiem, ale prawdziwym świętem. Śmierć Jezusa, której pamiątkę i uobecnienie sprawujemy w każdej Eucharystii, jest zawarciem Nowego, wiecznego Przymierza.